Kwiat wiśni księżycowej nocy
Gdy zerkałem ukradkiem na biały, mglisty księżyc.
Gdy patrzę na twoje znikające, lustrzane odbicie.
Dalekie, dalekie wspomnienia powracają.
Przypominam sobie tę ulotną, delikatną scenerię.
Kołyszące się na wietrze płatki kwiatów wiśni,
Delikatnie, delikatnie opadają na moje serce,
A na powierzchni bezkresnej wody
przewracają się na drugą stronę.
Te dni mogą już nigdy nie wrócić.
Rozmazane niezliczone pory roku,
Przemijają wręcz za szybko, a bolesne rany nie znikają.
We wspomnieniach tamtych dni, które pojawiają się w mych myślach powoli,
Ledwo słyszę słaby dźwięk dzwonów.
Kołyszące się na wietrze płatki kwiatów wiśni,
Delikatnie, delikatnie opadają na moje serce,
A na powierzchni bezkresnej wody
przewracają się na drugą stronę.
Te dni mogą już nigdy nie wrócić.
Niecierpliwie czekając na twój wielki powrót, zapłakałem.
Nigdy już nie spotkam twojej maleńkiej sylwetki.
Słodki zapach wiosny, bezowocne kwiaty kwitnące w polach
Słoneczne światło przebija się przez drzewa i topi śnieg.
To stawało się coraz bardziej bolesne.
Czekałem na ciebie.
Kołyszące się na wietrze płatki kwiatów wiśni,
Delikatnie, delikatnie opadają na moje serce,
A na powierzchni bezkresnej wody
przewracają się na drugą stronę.
Te dni mogą już nigdy nie wrócić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz