Boję się tego tekstu.
Pieśń żalu
Teraz, gdy mgła nakryła liście,
Zwinnie, szybko kołyszą się i rozpraszają się w nicość.
Moje modlitwy są zupełnie jak ja.
Moje słowa zawiązują klątwę.
Ziemia umiera.
Podnoszę głos w przypływie płaczu.
Czerwono, ciemno.
Niebo krzyczy.
Jego lament brzmi nieustannie, wyrażając niechęć do tego świata.
W jednej chwili, tańczą
Wspomnienia wiecznie przechowywane w pamięci.
Przepełnione blaskiem aż do migotania
Kropelki zmieniają się w kamyczki.
Ostrze, które złapałem w lewą dłoń,
Idzie w kierunku światła razem ze mną.
Ziemia umiera.
Podnoszę głos w przypływie płaczu.
Czerwono, ciemno.
Niebo krzyczy.
Jego lament brzmi nieustannie, stanowczo
Dając poszanowanie i pochwałę
Nadzorcy rozwiązującemu rymowanki
Tak okrutnie nabierającemu na nie zardzewiałe dawno dusze.
Ziemia umiera.
Niebo krzyczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz