poniedziałek, 21 stycznia 2008

Kagrra - Irodori no sanka

Hymn kolorów

W niekończącej się podróży, spuściłem wzrok i westchnąłem.
Wspominam,
martwy głos mnie samego leży uśpiony.

Kiedyś uszkodzony, ropiejąca otwarta rana
Ukryte łzy są wciąż widoczne.
Powolne uzdrowienie, podnoszę twarz.

Niebo błyszczy kolorem lapis lazuli,
Ziemia rozkwita w pochwalnej pieśni.
Zdarza się, że ludzie czasami tracą coś cennego
Nie będąc nawet świadomi utraty, ale
Tam daleko rozbłyska światło.


Łzy smutku czasami jeszcze płyną
Pod flagą wolności powtarzasz wciąż te same błędy
Biały, czarny, czerwony i żółty,
Rodzimy się, uczymy, znikamy.
Głosy wypowiadające życzenia nie różnią się.

Niebo błyszczy kolorem lapis lazuli
Ziemia rozkwita w pochwalnej pieśni
Jak zawsze człowiek ujeżdża wiatr,
Śpiewa pieśń językiem
przepełnionym miłością
Otoczony jaśniejącym światłem.

Niebawem na ziemi nie będzie już życia,
A my wszyscy powrócimy w niebyt.

Ostatniego dnia,
Ta pierś obejmie tylko ciebie
A wtedy uśmiechnę się.

Do ludzi żyjących samotnie,
Nie mam nic.
Podróżnik bez celu.

Jeśli jednak, pewnego dnia odkryjesz,
że nie jesteś sam
A samotność po prostu jest.

Będę czekał w świetle,
Aż zawęzisz swe oczy do wieczności.

Notka edytorska: Przyznam, że jestem bardzo nie zadowolona z tego tłumaczenia i jest to raczej wersja robocza do dalszej obróbki przeznaczona :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz