Cisza nadeszła zupełnie niepostrzeżenie i zagarnęła we władanie cały pokój.
-Nie wyganiaj mnie... Nie zabijaj...-prosiła.
Pozwoliłam jej zostać, ale tylko na chwilę. Zaczęła opowiadać swoje historie. Były fascynujące i smutne zarazem.
Cisza... Otuliła mnie ramionami i delikatnie zaczęła dzwonić w uszach. Niczym mały, kryształowy dzwoneczek.
Zrobiło mi się duszno. Cisza była za gęsta... Za cicha...
Włączyłam muzykę, popłynęły dźwięki. Jak przez sen usłyszałam krzyk umierającej ciszy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz