Śmiech na wietrze
Wspaniały zachód słońca obietnicą na przyszłość
W odbiciu księżyca, odnalazłem cię,
przelotny sen zanikającej epoki
Spokój niszczony wciąż od nowa
spopieli niebo płonącą nienawiścią
nie zostanie nic prócz prochu
Szept lasu jest spokojną pieśnią,
chwilowym snem o szczęściu
Nawet w chwilach mrożącego bólu pamiętam dobroć
Jeśli możesz wszystko usunąć,
weź również to serce, którego nie potrzebuje
Z tym mrożącym bólem pamiętam o współczuciu
Gdybym mógł to wszystko zostawić,
pozbył bym się również tego serca
Lecz jeśli pragniesz tego rozpalonego ciała
wtedy oddam ci je całe
Tylko po to aby nigdy nie zapomnieć tego smutku
prowadzącego nóż ponad śladami skaz pozostałych po łzach
W upalny świt na nowym niebie
Uśmiechałaś się tuż obok mnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz